Wnętrze tego cudeńka jest "moją nowością" czyli krem oreo.
Jak powstał ten cudowny krem? Ciasteczka oreo zostały przeze mnie podzielone na ciastka i krem, ciastka "potłukłam", a krem rozpuściłam w podgrzanej kremówce razem z laską wanilii, białą czekoladą i mlekiem w proszku. Po całonocnym schłodzeniu ubiłam kremówkę, dodałam do niej mascarpone i pokruszone ciastka. Takim kremem przełożyłam kakaowy biszkopt ;)
Wyszło naprawdę pysznie, aż mi ślinka leci na wspomnienie :P
Dekoracja oczywiście z masy cukrowej :)
Całość zachowana w kolorach- czerwonym, niebieskim i szarym, dzięki czemu wyszło cudnie, a tort nie jest naciapany.
Mam nadzieję, że Milan będzie zachwycony :)
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz